Sędziowie, którzy prowadzili sobotnie spotkanie Espanyol - Real Madryt (1-0), zostali czasowo odsunięci od pracy. Muniz Ruiz i Iglesias Villanueva we wtorek mieli pracować podczas meczu Atletico Madryt - Getafe CF w Pucharze Króla. Zapadła jednak decyzja, że zastąpią ich inni rozjemcy. To efekt burzy, jaka w Hiszpanii nie cichnie od kilkudziesięciu godzin. "Królewscy" uważają, że w stolicy Katalonii zostali ograbieni przez arbitrów.
W sobotę Muniz Ruiz pełnił funkcję arbitra głównego, z kolei Iglesias Villanueva odpowiadał za system VAR. Jakim cudem obaj nie dostrzegli, że faul Carlosa Romero na Kylianie Mbappe kwalifikował się na czerwoną kartkę? Na to pytanie w Hiszpanii nikt dzisiaj nie potrafi odpowiedzieć.
Skończyłoby się pewnie na pohukiwaniach, gdyby Real w wyjazdowym starciu pokonał Espanyol i umocnił się na pozycji lidera. Gospodarze wygrali jednak 1:0, a jedyną bramkę spotkania zdobył w 85. minucie... Carlos Romero. Burza w mediach rozpętała się momentalnie i trwa do teraz.
Obrońcy tytułu czują się okradzeni. W poniedziałek wystosowali do krajowej federacji sążniste pismo, w którym otwarcie piszą o skandalu i pogwałceniu wszelkich standardów. Domagają się także udostępnienia nagrań z rozmów, jakie toczyli między sobą Ruiz i Villanueva.
Nie wiemy jeszcze, z jakim spotkają się odzewem. Wiadomo już jednak, że obaj arbitrzy znaleźli się w tarapatach. Właśnie zostali usunięci z sędziowskiej obsady na wtorkowy mecz Atletico Madryt - Getafe CF w Pucharze Króla. Taki manewr nie musi oznaczać kary - niewykluczone, że kierowano się ich bezpieczeństwem.
Zamiast nich za prawidłowy przebieg spotkania odpowiadać będą Cuadra Fernandez (jako główny) i Gonzalez Fuertes (VAR).
W niedzielę Barcelona pokonała na swoim terenie Deportivo Alaves 1:0. Gola na wagę kompletu punktów zdobył Robert Lewandowski. Dzięki wygranej dystans do liderującego Realu zmniejszył się do czterech punktów.