TO NAJWIęKSZA WPADKA W HISTORII CEREMONII OTWARCIA IGRZYSK. MILIONY KIBICóW OGLąDAłO RZEź żYWYCH STWORZEń [WIDEO]

Kibice z całego świata czekają na ceremonię otwarcia igrzysk olimpijskich. Organizatorzy prześcigają się w pomysłach na to, jak rozpocząć imprezę w jeszcze bardziej efektowny sposób. Na przestrzeni lat nie zabrakło także wpadek. W trakcie tej najbardziej spektakularnej miliony kibiców oglądało, jak płoną żywe stworzenia.

Ceremonia otwarcia igrzysk olimpijskich zawsze wzbudza wielkie zainteresowanie. Kibice wyczekują na to, co przygotowali organizatorzy. W ostatnich latach widzieliśmy niezwykłą synchronizację i choreografię w Pekinie, wielkie show i monstrualnych rozmiarów scenografię w Londynie, festiwal radości i tańca rodem z Rio de Janeiro, czy technologiczny rozmach i pokaz dronów w Tokio. Ceremonia otwarcia igrzysk w Paryżu również będzie wyjątkowa. Po raz pierwszy w historii główną sceną będzie rzeka. Całość po raz pierwszy odbędzie się na barkach i platformach, a nie na stadionie.

Paryż wita olimpijskich gości z otwartymi ramionami, ale... Tego problemu mogliśmy się spodziewać!

To największa wpadka na ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich. Kibice oglądali rzeź żywych stworzeń

Na przestrzeni lat nie brakowało również spektakularnych wpadek. W Vancouver awarię zaliczył jeden z czterech elementów znicza olimpijskiego, przez co łyżwiarka Catriona Le May Doan nie była w stanie go odpalić. Cztery lata później w Soczi nie otworzył się jeden z płatków śniegu, który miał się przemienić w jedno z kół symbolu olimpijskiego.

Nie do końca udało się także odpalenie znicza olimpijskiego podczas ceremonii otwarcia igrzysk w Sydney w 2000 roku. Ogień umieszczony pod wodą rozpaliła Cathy Freeman, lekkoatletka specjalizująca się w biegu na 400 metrów. Zawodniczka miała razem ze zniczem unieść się i wjechać na koronę stadionu. Jednak przez awarię podnośnika nic z tego nie wyszło, a kibice przez dobrych kilka minut czekali, aż znicz zacznie wjeżdżać na swoje miejsce.

Do najbardziej spektakularnej, ale jednocześnie tragicznej wpadki doszło podczas ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Seulu w 1988 roku. W trakcie show tuż przed odpaleniem znicza olimpijskiego wypuszczono w powietrze stado pięknych białych gołębi, które miały symbolizować pokój. Wszystko zrobiło piorunujące i efektowne wrażenie, ale tylko przez kilka minut.

Kulisy igrzysk olimpijskich w TVP. Ceremonię skomentuje legenda dziennikarstwa

Puścili symbole z dymem

Łącznie wykorzystano 2400 ptaków, które przez dwa lata trenowano dwa razy dziennie i karmiono specjalną dietą. Zgodnie z planem organizatorów ptaki miały polecieć na różne strony, aby symbolicznie zanieść pokój na każdy zakątek świata. Plan organizatorów jednak nie wypalił. Część ptaków uznała, że znicz olimpijski jest najlepszym miejscem na to, żeby sobie usiąść na chwilę. Na ich nieszczęście.

Kiedy odpalono znicz olimpijski, część gołębi nie zdążyła uciec i miliony kibiców, którzy śledzili ceremonię otwarcia przed telewizorami, oglądało, jak ptaki spłonęły żywcem.

Te wydarzenia wywołały falę krytyki ze strony miłośników oraz obrońców praw zwierząt. Od tamtej pory nie widziano gołębi na ceremonii otwarcia igrzysk. Zamiast tego wykorzystywane są balony lub symbole stworzone z papieru.

Ile olimpijczyk wytrzyma bez sikania? Organizatorzy szykują nową "konkurencję"?

Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco

2024-07-26T07:12:56Z dg43tfdfdgfd